Czy każdy rodzić od razu kocha każde swoje dziecko?
Czasami potrzebuje czasu by je pokochać a czasami męczy się z tym tematem przez całe życie….. Świat oczekuje, że będziesz kochać dziecko a ty nie możesz, nie płynie…..serce jest zamrożone….
Dlaczego?
Miłośc płynie wtedy gdy mamy otwarte i czyste serce. Czasem jednak w momencie gdy pojawia się informacja, że będziemy rodzicem dopadają nas tak silne negatywne emocje, że przysłaniają wszystko inne. Wypełniaja nas i nasze serce i……. zostają w nim na dobre…
- pojawia się złość – dlaczego teraz? dlaczego ja? nie chcę teraz! nie z tą osobą!
- pojawia sie lęk – jak sobie poradzę/poradzimy? nie mam teraz pieniędzy! trzeba będzie pożyczać kasę… jak się pomieścimy z kolejnym dzieckiem?
- czujemy frustrację – miałam/em teraz się zająć sobą…. mieliśmy teraz kupić nowe auto…. nie ogarniam jednego dziecka a tu już drugie…..
- pojawia się złość na partnera/partnerkę – to twoja wina, że teraz utknąłem/am w temacie dziecka, to przez Ciebie kończy się lekkie życie….
- pojawia się……
I co z tymi emocjami zrobić?
Przecież nie wolno mi tak się czuć, przecież to straszne co czuję, przecież to jest trudne co czuję…….
Zaczynam je więc wypierać. Zaczynam udawać, że wszystko jest ok, że sobie przecież poradzę i że nie ma sprawy…… A emocje nie przeżyte, nie dopuszczone, tłumione – narastają w sercu, jest ich coraz więcej i…..
rodzi się dziecko
a my zamiast czuć błogośc miłości patrzymy na dziecko przez pryzmat tych ukrytych emocji. Złościmy się więc na dziecko z tej ukrytej złości na partnera/partnerkę. Unikamy dziecka bo nam przypomina o tym wszystkim co chcieliśmy a nie zrobiliśmy. Jesteśmy złośliwi do dziecka bo się wkurzamy na siebie, że się w taka sytuacje wpakowaliśmy…..
I wkurzamy się sami na siebie, że nie kochamy tego dziecka tak jak byśmy chcieli.
Jak to zmienić?
Dopuścić do siebie te pochowane emocje.
Pooddychać z tymi lękami, ze złością, z frustracją – z tym wszystkim co w sercu utknęło i co tak skutecznie i uparcie schowaliśmy. Pozwolić sobie poczuć to wszystko……
I tak – to nie jest łatwe ani przyjemne. Może boleć. To może nas doprowadzić do łez. Może być trudne i potrzebna jest odwaga.
Ale to jest do zrobienia.
I warto to zrobić.
Bo nagle gdy serce uwalnia się od tych negatywnych emocji – zaczyna się otwierać na te dobre uczucia. Zaczyna płynąć czułość, zaczyna płynąć miłość, zaczynamy się otwierać sercem na nasze dziecko – i to bez względu na to ile ono teraz ma lat…..
Od wczoraj jestem w ogromnej wdzięczności za sesję w której rodzic dorosłego dziecka uwalniał swoje serce od złych emocji i otwierał serce i siebie na dziecko. I było trudno, i były łzy, ale też było pięknie i były piękne łzy.
Sama jestem takim nieplanowany i niechcianym dzieckiem. Tym bardziej poruszyło mnie, że zobaczyłam sytuację nieplanowanego dziecka z perspektywy rodzica. Zobaczyłam, że tam w środku JEST MIŁOŚĆ. Jest ona czasami przykryta tyloma negatywnymi emocjami, że jej nie widać i trudno ją poczuć. Ale ona JEST…. I warto jej poszukać….
Rozmrażajcie i uwalniajcie swoje serca – dla swych dzieci, dla ukochanych, dla siebie
i cieszcie się Miłością, która JEST.
Zapraszam na indywidualne sesje oddechowe
Zdjęcie na stronie